Przedłużony weekend, trip HRD i komunikacja zastępcza w PKP okazały się super okazją by zwiedzić nowe drogi w Puszczy Noteckiej. Tym razem pokazała co ma w sobie dobrego.
Nocna jazda po wysokiej klasy szutrach, spanie nad jeziorkiem z wodą godną Łagowa. Za dnia przyjemne leśne drogi, pełne potrzebnego cienia. Piaszczyste drogi tylko na własne życzenie :) Skracanie, przegapienie skrętu, zjazdy nad wodę. Po wyjechaniu z puszczy udało się na pół dnia dołączyć do srogiej bandy robiącej niemałego tripa "to urlop nie wyścigi" pod kryptonimem NicInkluzif. Chłopaki po dwóch dniach już nie najświeżsi, w mniejszym gronie, ale dalej mocni w nogach. Strzałeczka średniej na liczniku prawie do końca dnia pokazywała łapkę w górę. Przed miejscówką zaliczyliśmy jeszcze zacny, mały odcinek przygodowy (szacun dla cargo) i mogliśmy rozkładać nasze dobytki. Frisbee, kolacja, lekkie obmycie ciał i spanie. Nie było wyczekiwanego skakania na bombę z pomostu, który do ciemności okupowany był przez wędkarzy. Rano chłopaki podjęli decyzję o restowym dniu. Mniejsza ilość km i zmiana kierunki jazdy. Ja by dojechać do dworca gdzie mialem pewność, że podjedzie pociąg, a nie komunikacja zastępcza, zostałem przy ich pierwotnym planie. Nie czekałem i ruszyłem. Po którejś dyszce, zmęczony wiatrem i asfaltem zerknąłem na ślad dokładniej i uciekłem w las przed słońcem i samochodami. Wolniej, ale zdążyłem na pociąg powrotny, nawet mały pseudo prysznic i zmiana opakowania. Dzięki chłopaki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz