10 maj 2020

Dookoła komina




Prosta historia, tak jak lubimy. Z przygodami, tak jak lubimy. Dookoła komina, bo mało czasu. Po pracy zakupy na szybko, sprawdzenie sprzętu, pakowanie i w drogę. Chłopaki pierwszy raz w tym roku jadą na biwak. Trasa przyjemna, szutrowa prowadzi nas po morenie czołowej aż do rzeki. Wałami oświetlani zachodzącym słońcem ciśniemy dalej do mostu, a potem z górki do miejsca, które wybraliśmy wcześniej palcem na mapie. Po drodze jeszcze szop, sarna i jenot obczajali kto przejeżdża przez ich terytorium, robiły to jednak tak szybko, że nie zdążyłem utrwalić. Noc. Całe szczęście, że poranek był słoneczny. Pomogło to ogrzać się Karolowi, który nocował w letnim śpiworze bez żadnych wspomagaczy. Śniadanie, kawa, pakowanie i w drogę. Wszyscy zadowoleni, zmęczeni ale pozytywnie.








































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz