We wsi obok, w sąsiednim województwie wydarzyć się miała ciekawa inicjatywa. 100 kilometrowy coffee ride pomagający zebrać pieniądze do puchy W.O.Ś.P. Do tego organizowali to nasi znajomi Asia i Daniel z Pathfinder Gear i Warta Gravel. Mariusz zadzwonił, namówił i wyruszyliśmy zbić piątki i razem poturlać się przez Puszczę Notecką. Na miejscu czekała spora grupa ludzi. Start. No i szybko zorientowaliśmy się, że nie wszędzie cofferide jeździ się tak samo, a przynajmniej ten Wielkopolski od Lubuskiego w naszym wykonaniu wygląda zupełnie inaczej. Spokojnie lecieliśmy sobie w ogonie. Po pewnym czasie, gdy wyjechaliśmy na asfalt i po kilku próbach dogonienia peletonu zadzwoniliśmy z informacją, że opuszczamy atletów, bo mamy tutaj kawę do zrobienia i że dalej lecimy naszym tempem wraz z kilkoma zwolennikami tego pomysłu, a widzimy się w Obornikach na jabłeczniku i kanapkach. Wspólne zdjęcie, szamka, śmieszki i dalej w drogę. Na koniec hot-dog o zachodzie słońca i do domu. Dzięki za szybką rundę. Do zobaczyska!
A co tam się odjaniepawlało po drodze? 🧐
OdpowiedzUsuńKawa, błoto, magia ;) ;P
UsuńKawa się dobrze zaparzyła? :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze :) bez fusów, delikatna goryczka, kwasek ;)
Usuń