20 lip 2020

Giżycko-Zielona


Trasa zaplanowana, rozrysowana, ekipa zebrana i zmotywowana. Sprzęt skompletowany. Pozostaje doczekać do urlopu i jechać. Dwóch z GW i dwóch z ZG. A tu COVID. Nie ma pociągu do Wiednia, jest smutek i tzw. "i co teraz".  Tour de Pologne. Planujemy spotkanie w Poznaniu i stamtąd pociągiem do Giżycka, z którego już tylko za pomocą własnych mięśni będziemy wracać do domów. Z Zielonej Góry z racji nieprzejezdnego mostu testowaliśmy już swoje sprzęty na trasie do Poznania. I to był super pomysł. Od razu zostały wyłapane fabryczne buble w nowiutkim eskerze. Zła taśma na obręczach pochłonęła dwie dętki i niezliczona ilość łatek. Na szczęście przyjazna poznańska ekipa przeprowadziła szybki serwis obręczy i wyposażyła nas w zapasy gum. Podróż pociągiem szybko minęła. Na miejscu spodziewaliśmy się innego przywitania. Zamiast słońca, chmury i wiatr. Ale co tam w drogę. Przez Mazury, Żuławy, Kaszuby, Bory Tucholskie. Nieziemskie krajobrazy, szutry , asfalty, snejki, tony batoników, obory, stodoły, jeziora, zamki, wieże widokowe, serpentyny, znowu snejki, litry sudokremu,  podjazdy, wschody i zachody słońca, zjazdy, spuchnięte kostki, piachy, lasy, bory, ibuprom, nieczynne mosty, tatar z tyłka, widok komety i najważniejsze:
KADENCJA, KADENCJA, KADENCJA!!! 
Mniej więcej tak zapamiętam te prawie 1k km, plus to co na zdjęciach ;)
Dzięki wielkie chłopaki!!!



















































1 komentarz:

  1. Świetny trip i czadowe fotki :) Można wiedzieć jakiego aparatu używacie?

    OdpowiedzUsuń