Kolejny wyjazdowy wypad. Chcieliśmy przejechać drogę stu zakrętów i się udało. Pięciu śmiałków różnej postury i na różnych rowerach obrało jeden cel i pojechało. Najpierw samochodami do Radkowa. Później rowerowa wspinaczka do Karłowa, odpoczynek i zjazd. W Kudowie zjedliśmy obiad w barze mlecznym i znów wspięliśmy się do Karłowa. Zadomowiliśmy się w agroturystycznym ośrodku, zjedliśmy kolację, rozmawialiśmy, planowaliśmy i śmialiśmy się aż zasnęliśmy, Na drugi dzień śniadanie i wycieczka na Szczeliniec, by zobaczyć ogrom białej mgły, oczekiwaliśmy czegoś innego, niestety nic więcej nie dało rady. Wypiliśmy kawę i zjechaliśmy na tyłkach (tylko część powrotnej drogi ;) ) do domku. Pakowanie i szybki zjazd do Radkowa. Pogoda standardowa jak na ten czas. Chłodno, wilgotno. Tak w dużym skrócie można opisać naszą wycieczkę na drogę stu zakrętów. W głowie siedzą jeszcze dinozaury, prędkość, zakrętowa spina, uwielbienie do wolnobiegu, zapach popcornu i wiele więcej. Na pewno trzeba tam wrócić, ale gdy będzie ciepło i możliwość noclegu pod gołym niebem. Zdjęcia mieszane. Aparat, telefon i stop klatki. Dzięki chłopaki!!!
Kto na ostrym? Kto na singlu? Jakie rowery w ogóle? Pozdro w ogóle ;)
OdpowiedzUsuńna ostrych nikt. Dwójka która posiada wsadziła koła z wolnobiegami. Następna dwójka jechała na góralach i jeden kolega na trekingu. mieszanka wybuchowa :)
UsuńPozdrawiam