Trochę inna wyprawa niż zawsze. Na rowerach, na kawę, dla zabawy. Niby wszystko podobnie ale... Tym razem zamieniliśmy się rolami. Iwo robił za nawigatora, ja relaksowałem się słuchając tylko, gdzie mam skręcić. Oczywiście, nie obyło się bez małego zbłądzenia z zapamiętanej trasy, ale takie rzeczy zawsze dodają tylko punktów przygodzie.
Wybraliśmy się nad rzekę. Nie nad Odrę jak w 70% naszych wypraw, ale nad Bóbr. W większości klimatowymi, wioskowymi asfaltami do Nowogrodu a potem Las, śnieg i lodowisko. Przypadkiem zwiedziliśmy też kilka obiektów kombinatu DAG (plan powrotu i szerszego zwiedzania już siedzi w głowach).
Miłego oglądania!
to jest jazda po lodzie
i to jest jazda po lodzie ;)
Padłeś powstań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz