11 mar 2024

Bardo dobrze




Taka smutna wiadomość "NO I ZNOWU... już się zarejestrowałem 23. marca na brevet RTPL Bardzkie - 100 km po nieasfaltach w górach Bardzkich" i ziarenko zostało zasiane. Sprawdziliśmy co to te intrygujące Góry Bardzkie, że z tamtąd już blisko do Gór Sowich, a od nich już prawie z górki do Wałbrzycha. Przy pomocy PKP dotarliśmy do Kłodzka i rozpoczęliśmy przygodę. Stare wiadukty kolejek zębatych, trochę błota, niemało podjazdów, single i jeszcze więcej podjazdów. Zwieńczeniem dnia była grająca na organach wieża widokowa jeszcze pachnąca kiełbaskami i przysypana śmieciami. Mieliśmy nadzieje zobaczyć z niej epicki zachód. Niestety jedynym słońcem jakim podczas tripu udało nam sie nacieszyć oczy było to widziane rano z okna pociągu. W nocy nawiedził nas wyrywający szpilki z tarpów halny, który również zgłośnił dźwięki wieży do poziomu ledwo pozwalającego nam zasnąć. Rano po śniadaniu zamiast zjechać do miejscowości Bardo, jak to uczynił wieczorem kolega Grzegorz, zaliczyliśmy jeszcze kilka górek, pozbieraliśmy zgubione telefony i czapki ze szlaku po czym zdecydowaliśmy się na rozłąkę i ponowne spotkanie na dworcu PKP w Wałbrzychu. Sergiusz wybrał asfalt, a ja szlaki MTB Sudety, festiwal zakładania i ściągania z siebie warstw ubrań, błoto i widoczki. I gdyby nie przystanek na kawę pewnie razem byśmy wrócili tym samym pociągiem. Niestety trzech minut zabrakło. Pomachałem odjeżdżającemu taborowi i poszedłem zrobić zdjęcie roweru na tle ulubionego starego neonu.













































 

1 komentarz: