"Trasa PGR liczy ponad 500 km i około 10000 m podjazdów. Choć wymagająca, to ciekawa i całkowicie przejezdna. Przemierzamy Pogórze Przemyskie, Bieszczady, Beskid Niski, Beskid Sądecki, Pieniny i Tatry." Podczas corocznego Tour De Fck You zrobiliśmy tę trasę w wersji CTT. Na spokojnie. Wgraliśmy sobie trasę wyścigu w małe urządzonka i ruszyliśmy ku przygodzie, zwiedzając sklepy, śpiąc gdzie chcemy, popijając kawę i piwo, w zależności od pory dnia. Wzmianka o tym, że trasa jest wymagająca okazała się w 100% prawdą. Kluczem okazała się zacna wspierająca się ekipa. Oczywiście zasada "jedziemy razem, ale każdy po swojemu" powodowała pewne tarcia, ale przyjemnie było obserwować jak się wszyscy docieraliśmy wspólnie pokonując kilometry i przeszkody. Przygód było bez liku. Od zerwanego haka, przerzutki na twardym jak skała błocie, przez owce, paczkomaty, gwoździe, laczki, zerwane łańcuchy, rzeki, dziury w sklepowej mapie, okresy. Tatar z tyłka, jazda na dwa tampony, kontuzje kolan i mroczne dojazdy do punktów noclegowych. "Czy warto było szaleć tak?" pytała Asia dźwięcznym głosem codziennie wieczorem. Wspólnie odpowiadaliśmy, że zdecydowanie TAK. Pati spotkała niedźwiedzia Janusza, widzieliśmy kupę wilka, Łukasz saunował się dwa razy pod rząd, podjechaliśmy prawie wszystko co było, okopciliśmy się retortowym dymem, doznaliśmy takiego placka bieszczadzkiego że ho ho, przejażdżki traktorem i poznaliśmy pomoc rowerową pełną pasji i empatii. Cieżko to wszystko opisać, np. teleekspres, tak żeby zostało to zrozumiane, więc sporo anegdot zostanie do opowiedzenia w biwakowych kuluarach. Niestety gdzieś w połowie wspólna wycieczka zamieniła się w coś w rodzaju wyścigu eliminacyjnego. Kontuzje, połączenia PKP i inne sprawy powoli sprawiły, że na metę, a następnie do Zakopca dotarliśmy we dwóch z Łukaszem, za co bogowie podjazdów i pociągów wynagrodzili nas ponad 20sto godzinnym powrotem spędzonym w wagonach i zgubionymi szybkimi okularami. Warto było? 100% TAK
Pawł, Łukasz, Patrycja, Asia, Daniel, Robert dzięki WIELKIE za super przygodę. Do zobaczyska!
Wyborna akcja i świetne zdjęcia. Z przyjemnością śledziłem relacje na IG.
OdpowiedzUsuńALEŻ PRZYGODA !!!
OdpowiedzUsuńbardzo trudna trasa, ale daliście radę :)
OdpowiedzUsuń