7 lut 2021

Na minusie



Południe zostało wezwane na północ by bawić się na urodzinach kolegi. Gdy przyszło wezwanie nikt nie spodziewał się takiego spadku temperatury, wiatru, śniegu i lodu. Jednak słowo się rzekło i pocisnęliśmy. Nie całość, przez Odrę przejechaliśmy PKP. Potem trochę asfaltem, gdzie pomimo srogiego wiatru całkiem dobrze szło. Potem w las i zaczęło być wesoło. Picie się skończyło, tzn przeszło w stan ciała stałego. Słońce coraz niżej, a lód systematycznie ściągał nas z siodełek rowerowych. Stylem pieszo-jechanym dotarliśmy na miejsce docelowe ok 2h po czasie. Co miało swoje dobre strony, np ognisko juz było rozpalone i mogliśmy się ogrzać przed rozbiciem swoich sypialni.  Potem już biesiadowanie, śmiechy i jedzenie. Na szczęście każdy był dość dobrze przygotowany i noc podczas, której temperatura spadła poniżej -10C przetrwaliśmy w komplecie. Rano cieżko było wyjść z wygrzanego śpiwora, ale chęć ciepłej kawy i jajecznica przygotowana przez mistrza patelni Mariusza wygrała. Miły i szybki powrót zapewnił Majki i jego niezatapialna multipla.
Jeszcze raz, najlepszego Bart!!! I dzięki wszystkim!!!






























4 komentarze: