Weekendowych, porannych przygód ciąg dalszy. Tym razem trochę później niż o wschodzie słońca, a zamiast kawy syte śniadanie plus deser :)
Ulubiona, bo jeszcze sucha złota jesień i okoliczne lasy.
Stało się! Przejrzałem całego waszego bloga od początku, aż do ostatniego wpisu 😁 Zdjęcia super; szkoda, że foty są w niższej rozdziałce, ale domyślam się czym jest to podyktowane 🙂 W każdym razie, fajne macie te tripy. Troszkę zazdro 😜✌
Super zdjęcia! Deser wygląda bardzo smakowicie, aż zgłodniałem ;)
OdpowiedzUsuńStało się! Przejrzałem całego waszego bloga od początku, aż do ostatniego wpisu 😁 Zdjęcia super; szkoda, że foty są w niższej rozdziałce, ale domyślam się czym jest to podyktowane 🙂 W każdym razie, fajne macie te tripy. Troszkę zazdro 😜✌
OdpowiedzUsuń