4 lut 2018

Pół


Napisać dziwny to mało. Taki trip. Mawia się, że człowiek uczy się na błędach. Na tej wycieczce nauczyliśmy się całkiem sporo ;) Skuwacz jest potrzebnym narzędziem. To, że kolega zerwał łańcuch i udało się to naprawić nie oznacza, że to już koniec problemów z łańcuchami. Kwadrans bez deszczu to za krótko by stwierdzić, że cały dzień będzie pogodny. Trampki, dżinsy, i softszel potrafią w sobie zmieścić naprawdę sporo wody. 
W planie był a wycieczka z Gorzowa do Zielonej. Wyjazd w połowie udany, w połowie bo nie udało zrobić całej zaplanowanej trasy tylko pół i do tej połowy też dotarła połowa startujących. Warunki pogodowe nas pokonały. Bart wrócił do GW, ja pojechałem do Łagowa, gdzie miałem transport do ZG. Nad jeziorem zrobiłem sobie prawdziwą ucztę. Wojskowa karkówka i świetna kawa. Kawa w super saszetce. Kawa i drip w jednym woreczku mieszczącym się w kieszeni spodni. W sam raz na wyprawę "na lekko". Mam nadzieje na ciąg dalszy, tylko gdy będzie sucho i ciepło. 













1 komentarz: