13 lis 2017

DAG




Sporo czasu minęło od jakiegoś większego wypadu. Większego, pod względem nie tylko przejechanych kilometrów, ale również frekwencji. W planie było dojechanie i zwiedzenie kombinatu DAG, pozostałości po starej niemieckiej fabryce amunicji położonej w lasach nieopodal Nowogrodu Bobrzańskiego. Drogę, by nie było nudno, wyznaczyliśmy przez wsie, przez lasy, błoto, mosty omijając ruchliwe trasy. Wszystko bardzo fajnie, tylko odległość wyszła nieco inna niż w teorii. Na szczęście wszyscy dali radę. Niespodzianek było po równo. Jeden kapeć podczas dojazdu i jeden podczas powrotu. Trochę nam się upiekło, bo Marcinowi nie chciało się nam towarzyszyć, orkanowi Marcinowi. Niską temperaturę otoczenia rekompensowaliśmy sobie pyszną i rozgrzewającą zawartością słoiczków zabranych przez Magdę i Barteza. Po dotarciu do fabryki, trochę pobłądziliśmy po jej terenie po czym zabraliśmy się za ucztowanie. Daniem głównym były wojskowe porcje żywnościowe na ciepło, pycha. Nie zabrakło też kawy. Tradycyjnie przelewy, ale też coś nowego. Espresso robione nowym gadżetem od Cafflano, o którym jeszcze będziemy pisać. I tak nas wciągnęło ucztowanie, śmianie się i zwiedzanie, że ponownie zaskoczył nas zachód słońca. Nie zdążyliśmy wrócić za dnia, ale bardzo było warto :-D
Dzięki wszystkim!













































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz