Pożegnanie lata w doborowym towarzystwie. Krzesełka, stoliki, kawiarki, sklepy i sklepiki, proca, kraftowe trunki, steki, muzyka i gry towarzyskie. Glamping pełna gębą. Wszystko to w niezbyt odległej krainie kwitnącego ziemniaka, podczas biwakowej rundy zorganizowanej przez Asię i Daniela. Przyjemna szutrowo-asfaltowo-tarkowa trasa z leśnymi przebitkami. Miejscówka wyborna na hamakowanie i studzące kąpiele, choć na te drugie nie znaleźli się chętni, bo mimo, że goniliśmy lato z całych sił to i tak uciekło. Niektórzy rano nawet zadeklarowali, że już ostani ich biwak w tym sezonie :-P Po śniadaniu i rozgrzewającej kawie ruszyliśmy w drogę powrotną, oczywiście najeżona sympatycznymi przerywnikami. Co prawda nie było kogla-mogla, ale śmiechom nie było końca.
Ciekawa trasa :) Jazda rowerem na długich trasach bywa bardzo przyjemna, jedyna rzecza chyba o której musimy pamiętać to dobre przygotowanie się do niej. Gdy ja planuje kilkudniową wycieczkę, staram się nawet wełniane skarpety wybrac najlepsze do jazdy rowerem. Komfort jest dla mnie bardzo istotny.
OdpowiedzUsuń