19 maj 2024

odwrotnie

 


Przenocka odwrócona. Tym razem ominęliśmy prawie całkowicie dojazd, a zaczęliśmy od kolacji na miejscówce, makrela w oleju z domowym chlebem upieczonym przez Grześka podana z kubkiem wytrawnego wina. Potem biwak, pogaduchy i spanie. Dopiero po słonecznym wybudzeniu i kawie runda do domu. Sporo zacnych kilometrów drogami różnego typu. Od usypanych ładnym plażowym piaskiem, przez leśne ścieżki, chęchy oraz ładniutkie białe szutry. Przerwa na pasztet i kolę w miłym ogródku wioskowego sklepu i dalej szybszym tempem by zdążyć przed nadciągającym deszczem, który ostatecznie nie okazał się tym czego się spodziewaliśmy spoglądając w niebo.  Podczas wypadu sporo udało się zobaczyć i usłyszeć. Sarny, zając, lis, żurawie, zimorodek, kukułka, dzięcioł zielony i średni oraz pływające zaskrońce i rogacze za płotem. Niestety sezon komarowy już w pełni. Meszki też nie dawały za wygraną, ale mały reset udany.  



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz