Choć na przeciw nam wyszła trochę nieśmiało z deszczowym towarzyszem u boku, my postaraliśmy przywitać ją z przytupem. Najpierw wysłuchaliśmy zacnej prelekcji podróżnika Łukasza Majewskiego o jego ostatnim wyczynie, czyli o podróży rowerowej z Poznania do Dakaru. Niesamowita opowieść okraszona całą masą zabawnych anegdot i dobrymi zdjęciami. Kuluarowe rozmowy, zwiedzanie miasta trochę się przeciągnęły i wyssały z nas sporo energii, więc udaliśmy się na spoczynek. Po porządnym wyspaniu się, dołączeniu reszty ekipy ruszyliśmy na część drugą witania, wzywające słońce sitodruki przygotowane specjalnie na tę okazję przez LaszloPrint. Gdy po najedzeniu, przyozdobieni wyszliśmy z pracowni deszcz ustał. Wspólna fotka i ruszyliśmy na część trzecią, pierwszy wiosenny biwak. Po drodze same łakocie. Przeprawy tunelowe, ziemne i wodne, witanie słońca, błoto, sklepiki. Było lepiej niż się spodziewaliśmy, przez co na miejsce dotarliśmy jak zwykle tuż przed zapadnięciem zmroku. Jedzenie, ognisko, odśpiewane 100 lat solenizantce kilkadziesiąt rzutów patykiem i minął dzień. Noc wbrew zapowiedziom okazała się dość ciepła, przynajmniej dla większości. Rano co prawda nie było jajecznicy ze 100 jaj, ale różne wiórki, kuskusy i kawa równie dobrze postawiły nas na nogi i dały wystarczającej energii by dojechać do domów i na dworzec. Wiosna przywitana, niech rządzi słonecznie do lata :) Dzięki wszystkim przybyłym i zaangażowanym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz