11 gru 2022

Brygida


Po bardzo długiej przerwie zgadaliśmy się z Bartem z Ded Dove na mały objazd poprawek ciekawej trasy, którą z Korą zarysowaliśmy w maju.  Start w Rzepinie, nocleg nad jeziorem Lubniewsko. Na jazdę wleciał też Błażej, a na cały biwak zapowiedziała się Brygida ze śniegiem i mrozem. Na szczęście narobiła dużo hałasu, a ostateczne w porównaniu z innymi regionami naszego kraju potraktowała nas dość łagodnie. Lekki mróz i delikatnie prószący śnieg dodały wypadowi klimatu. Jeziorka, strumyki, jedno wyprowadzenie w pole i wąwozy. Te ostatnie po ciemku i po omacku przy rowerowych lampkach. Na zjazdach włosy na plecach nam się zjeżały, jednak cała trójka zgodnie przyznała że zabawa była przednia. Ognisko, pierogi, kiełbasy rosołki. Takim zestawem pocieszaliśmy Barta po utracie tylnej przerzutki, z którą juz na samym początku przygody rozprawił się pewien patyk. Po całej porcji pierogów i rozgrzewającym łyczku, Błażej wyruszył w samotną podróż do domu. My z Bartem zagasiliśmy ognisko i poszliśmy spać. Na drugi dzień rześkość poranka łagodziliśmy ciepłą kawą, kanapkami i owsianką. Drugą część trasy, powrotną objechałem sam, Bart zdecydował się ruszyć na Gorzów. Ponownie wąwozy, ładne leśne drogi. Trzeba to powtórzyć, najlepiej wiosną albo latem jak już dni będą dłuższe i będzie można zobaczyć wszystko :)




























 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz