3 kwi 2022

Ho na solo

Totalny reset od wszystkiego. Kawa solo. Odwiedzenie miejsca, które dało się poznać jako ubiegłoroczna stolica komarów. Trzeba przyznać, że bez bzyczących "kolegów" bardzo zyskuje. Dobra głównie szutrowa trasa z odrobiną piachu i asfaltowym finiszem. Nieduże ognisko pozwoliło przetrwać mroźny wieczór. Poranek może i słoneczny, jednak rozgrzanie trwało dobrą kawę i kilka kilometrów. 


























 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz