Mamy nową bazę wypadową na kilka następnych tripów :) Dwadzieściakilka minut w pociągu i znaleźliśmy się w Budachowie. Zwykła mała miejscowość, ale nowe możliwości. Głównie chodziło o to by nie jeździć w kółko, lub nie wracać tą samą drogą. Udało się. W sobotę wybraliśmy trasę przez Krosno. Mijaliśmy jeziora, ładne stare budynki, łykaliśmy oponami gładki asfalt. Niestety na dłuższe podziwianie nie dawaliśmy sobie czasu. Nie dlatego, że go brakowało, ale każdy przystanek bardzo nas wychładzał. Ładnie, sucho, ale bardzo chłodno i wietrznie. Podczas przerwy kawowej sprawdzany był nawet nowy patent na zmarznięte stopy. Plaster rozgrzewający nawet dawał radę, gorzej było z prędkością zagotowania wody. Przez wcześniej wspomniany chłód wydawało nam się, że czekaliśmy wieczność by w końcu móc zalać filtr i cafflano. Potem po lekkiej korekcie zaplanowanej trasy szybko do domu. Spoko :)
witka. fajnym rozwiązaniem na zimowe wyprawy są ogrzewacze chemiczne do stóp. testowałem takie z dekatlonu i są ok. przyczepności!
OdpowiedzUsuńdzięki, choć jest teraz ciepło, to coś czujemy że to nie koniec zimy i będzie okazja do wypróbowania ;)
Usuń