Świętowaliśmy dzień dziecka z jednodniowym opóźnieniem. Akurat tak zgrały nam się dni wolne. Święto też obchodziliśmy po swojemu, trochę na rowerze, trochę spacerując no i oczywiście oddając się lenistwu, jedzeniu i piciu :) Przez tunele dla zwierzaków i część trasy naszego lokalnego Paris-Roubaix czyli Piekła Przytoku dotarliśmy do Jan. Do niedawna była to wieś niedaleko Zielonej Góry, teraz część dzielnicy Nowe Miasto. Blisko, a wiele można zobaczyć. W sam raz na jeden dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz