1 kwi 2025

Przeciskacz reko



Jakiś czas temu Ucek napisał, że jedzie w marcu do Czech skręcić kilka ujęć dla kolegi organizującego długodystansowy wyścig Przeciskacz i czy bym się z nim nie wybrał w roli sztafaża :P Rok już w górach nie jeździłem, więc skorzystałem. Zwłaszcza, że objazd miejscówek odbywać się miał w stylu tobołkowym i ze spaniem pod gwiadami/wiatami. 
Spotkanie z Rafałem (organizatorem) i Uckiem przypadło na czwartkowe popołudnie w uroczej wsi Nędza  gdzie odbędzie się start wydarzenia. Zapoznanie, integracja, kolacja, spanie i rano w drogę. Po pierwszych podjazdowych kilometrach zauważalna była różnica mocy w kończynach dolnych. Ustaliliśmy kompromis. Chłopaki będą jechać trochę wolniej niż zwykle, a ja będę robił co w mojej mocy :P Nasza trasa nie wiodła ściśle śladem wyścigu, za dużo km, a chcieliśmy szybko transportować się między atrakcjami, więc autochton Rafał prowadził nas za pomocą ścieżek rowerowych, szybkich szutrowych przelotówek, nie zabrakło leśnych uroczych dróg i turbo zjazdów. Tak zwiedziliśmy, szczyty, industrialne perełki, skanseny, plenerowe muzea i kopalnie. Objedliśmy się knedlikami z borówkami i smażonym serem, popijaliśmy kofolę. Nie zabrakło czasu na plenerowe kawki, wieczorne ogniska z camemburgerami. Był deszcz, kolorowa wiosna i żabia miłość. 
U nas trochę zdjęć z tej przygody, a na IG Przeciskacza chłopaki już wrzucają klipy i nazwy miejsc gdzie buszowaliśmy.




















































































 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz