24 maj 2017

Wiało, że ho, ho...


Sielski widoczek, ładne słońce i dobre spotkanie. Dawno ta dwójka razem nie kręciła kilometrów. Seba oprowadzał po ładnej pętli, po drugiej stronie rzeki. Wszystko fajnie, ale... Wiało tak że w niektórych momentach ledwo dało się jechać, rozwieszenie hamaków wymagało siły, a nieprzemyślanie zabrany palnik z puszki i brak wiatrochronu sprawiło, że na wodę do zaparzenia kawy czekało się wieki ;) To może i dobrze, bo przyjemnie się rozmawiało.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz