Nic nowego. Trasa już tutaj była, ale letnią porą. Zima, śnieg bardzo zmieniają krajobraz i tempo jazdy dlatego czuliśmy się jakbyśmy odkrywali jakieś inne leśne drogi. Kawa pomogła nam się rozgrzać, ale prawdziwa robotę zrobił domowej roboty barszcz, który Iwo wiózł w bidonie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz