24 sty 2016

barszcz





















Nic nowego. Trasa już tutaj była, ale letnią porą. Zima, śnieg bardzo zmieniają krajobraz i tempo jazdy dlatego czuliśmy się jakbyśmy odkrywali jakieś inne  leśne drogi. Kawa pomogła nam się rozgrzać, ale prawdziwa robotę zrobił domowej roboty barszcz, który Iwo wiózł w bidonie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz