Słońce na chwile wyszło, drogi suche i czarne, z wyjątkiem kawałkiem odcinka między Czarną a Zaborem (ok. 1km) gdzie był żywy lód i leśną drogą (ostatnie zdjęcie). Nie było potrzeby nią jechać, pomyliłem się :P Na miejscu woda szybko się zagotowała, kawa rozgrzała, pączek wszedł. Z powrotem pod wiatr.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz