26 mar 2023

Od Agaty do Ireny


Wiosna, wiosna…
Pięknie udało nam się przywitać tę porę roku. Dobra frekwencja, super goście, pogoda w kratkę, ale taką ładną wizualnie ;) Cały tydzień mieliśmy lekko skwaszone miny, bo prognozy nie dawały zbyt wiele nadziei na bezdeszczowy weekend… i miały racje. Na szczęście jechaliśmy takim trochę deszczowym zygzakiem mijając dość dobrze to co leciało z chmur. Załapaliśmy się na jedną konkretną „zlewkę” pod koniec trasy. Śmiechu co nie miara, tory, wagony, jelenie, żubry, tury i tęcze. Na miejscu reszta ekipy, za chwilę też dojechali goście z północy. Kolacja, nawadnianie, opowieści. Wszyscy byli mocno wygłodniali takiego klimatu i spotkań. Noc dała nam trochę do wiwatu, ulewą śniegodeszczową i huraganowym wiatrem. Ten ostatni tak srogi, że wyrywał szpilki z niektórych tarpów. Jedni ratowali się przeprowadzką, inni poprawiali tarpy, a jeszcze inni nie robili nic. Wszyscy przeżyli i na śniadaniu się stawili. Rozjazdy już mocno indywidualne. Jedni na PKP na północy, inni jak najbliżej itd.

Dzięki wszystkim :) 


























































 

1 komentarz: